kajman kajman
317
BLOG

Gdzie jest Prezydent Europy?

kajman kajman Polityka Obserwuj notkę 3

Czy ktoś widział Prezydenta Europy? Może gdzieś „harata w gałę” ze swoimi partyjnymi kolesiami albo może uprawia jogging gdzieś na sopockiej plaży? W Brukseli nikt go nie widział. Mija tydzień od inauguracji urzędu i poza krótką uroczystością przejęcia urzędowego dzwoneczka od poprzedniego prezydenta van Rompuya nic się nie wydarzyło. Dziennikarze liczyli na konferencję prasową a tu nic! Prezydent jakby zapadł się pod ziemię.

Prezydent a wcześniej premier zawsze tak „zapadał się pod ziemię”, kiedy miał problem. No i teraz też ma problem. Problem językowy. Przecież nie mógł stawić czoła dziennikarzom z ich podchwytliwymi i trudnymi pytaniami i do tego wypowiadanymi po angielsku. Co prawda Prezydent na inauguracji pokazał, że potrafi się nauczyć paru obcojęzycznych frazesów ale każdy, kto go wtedy słuchał, bez problemu wyczuł, że u Prezydenta Europy jest z językiem angielskim łagodnie mówiąc… kiepsko i obciachowo. Prezydent nie powinien się tym martwić, bo nawet wtedy, kiedy używał w komunikacji werbalnej ojczystego języka, nie potrafił powiedzieć niczego sensownego, a jak już coś powiedział, to były to kłamstwa lub obiecanki bez pokrycia.

I tu przychodzi się jeszcze raz zastanowić, dlaczego właśnie Tusk, skoro na politycznej arenie jest tylu zdolnych polityków, operujących płynnie kilkoma obcymi językami i mającymi nie mniejsze doświadczenie polityczne od Tuska? W opisie stanowiska szefa Rady Europejskiej zwraca się uwagę na umiejętność negocjacji. Jeżeli tak, to Tusk z pewnością takich talentów nie posiada. Tusk w okresie swojego premierowania z nikim nie negocjował a tym, z którymi powinien był negocjować, rozbijał po prostu głowy. Tusk inicjował nagonki i prowokacje na opozycję, którą starał się zniszczyć z psychopatycznym uporem. Było to niszczenie nie metodami politycznymi lecz gangsterskimi.

Z tą samą konsekwencją bezwzględnego killera dzisiejszy Prezydent Europy rozprawiał się z niewygodnymi członkami własnej partii. Ci wspominają do dzisiaj serdeczne rozmowy przy lampce wina z Donaldem, który żalił się na innych „niebezpiecznych” dla partii członków. I kiedy wracali do domu przekonani o swojej głębokiej lojalności dla szefa partii i gotowi zrobić dla niego wszystko, sami następnego dnia byli „ścinani”. Dzisiaj mówią o nim jako o politycznym bandziorze bez jakiejkolwiek wizji. A przecież wizjonerstwo w polityce jest jedną z oczekiwanych cech Prezydenta Europy.

Czy wobec tego ktoś, kto jest pozbawiony podstawowych cech nowoczesnego lidera może zrobić coś dobrego dla Europy? Lorinc Redei, ekspert do spraw Unii Europejskiej i wykładowca w Lyndon B. Johnson School of Public Affairs nie ma w tym względzie żadnych wątpliwości. Uważa, że Tusk to dla Europy wybór katastrofalny a nieznajomość języków będzie ogromną przeszkodą w realizacji podstawowych zadań szefa Rady Europejskiej. Osobliwe przy kandydaturze Tuska było także zachowanie się Moskwy. Doszedł stamtąd wyraźny pomruk zadowolenia pomimo, że Tusk w ostatnich miesiącach próbował wykreować siebie na bezkompromisowego krytyka moskiewskiej polityki.

Wielu obserwatorów jest przekonanych, że za wyborem Tuska na szefa Rady Europejskiej stoi kanclerz Niemiec Merkel. Uważają oni, że związki Merkel z hanzeatyckim Gdańskiem, jej wschodnioniemieckie pochodzenie i ponoć niemieckojęzyczna komunikacja z Tuskiem, przekonała ją do byłego polskiego premiera. Wątpliwe to argumenty. Doradcy Merkel z pewnością nie kłamali Merkel o tym, jakim politykiem jest w rzeczywistości Tusk i w jakiej sytuacji znalazł się po aferze taśmowej. I właśnie dlatego Merkel zdecydowała się na wyprowadzenie Tuska z Polski i wyrwanie tym samym kolejnych kompromitujących - tym razem Tuska - taśm z rąk zakamuflowanych zamachowców.

Było to zgrabne usunięcie go z „linii strzału” i zapobieżenie eksplozji społecznej w Polsce w bardzo trudnej chwili, w świetle nieobliczalnej polityki Moskwy. Merkel nie mogła sobie pozwolić na destabilizację sytuacji w przyfrontowym kraju i na ewentualne przejęcie władzy przez niepokornego Kaczyńskiego.  Merkel podziękowała tą nominacją za maskujące działania Tuska w sprawie nieopublikowanych jeszcze taśm, z których wyłania się udział niemieckiego kapitału w miliardowych aferach w Polsce. Upublicznienie szczegółów tego zaangażowania wstrząsnęłoby kanclerskim fotelem Merkel.

Lorinc Redei ubolewa, że wraz z wyborem Tuska Unia zrezygnowała „z perspektywy europejskiej” na rzecz „interesów poszczególnych państw”. Trudno odmówić mu racji.

kajman
O mnie kajman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka